Weszli wspólnie do pokoju i odniósł wrażenie, że jego ściany, a nawet lekko falujące w środku powietrze, są nienaturalnie zielone. Prawdopodobnie był to sygnał, zapowiedź następnych wydarzeń, których nie był jeszcze w stanie
trafnie odczytać. Muzyka za ścianą pobrzmiewała i miał wrażenie, że tam w pokoju obok jest bardzo głośno, ale tutaj słychać było tylko szum trudnych do rozdzielenia dźwięków, nałożonych na siebie przez dodatkowy element. Chciał zrozumieć źrodło owego wrażenia, lecz był zanurzony w odmęcie wydarzeń, których nie mógł pojąć, a kolejne wypadki stawały się dla niego coraz to bardziej zastanawiające.
Być może ograniczenia, które nałożył na siebie, związane są z obawą, by nie naruszyć delikatnych powiązań między poszczególnymi stanami. To jest wszystko, co mógł o tym powiedzieć i dlatego nie zastanawiała go obecność innych osób. Być może warto byłoby ukryć je w postaciach o obcych imionach. Może.