Fazy i zwały X muzy (5): The Wire (Prawo ulicy) & The Corner (Winkiel)

Julia Girulska

Nie ma to jak murzyńskie tautologie, powiecie. „The game is the game, yo”. Cywilizacje przemijają, kolejni dilerzy idą do paki, klimat ulega totalnemu ociepleniu, a ciepełko sentencjonalnych powiedzonek czarnoskórych chłopaków z winkla – wciąż jest.

[UWAGA, tekst zawiera spoilery]

Pośród nielicznych stałych elementów tego świata znajduje się jeszcze prowokacyjna piosenka zdziecinniałego Mariana rozlegająca się za moim oknem. Śpiewane w kółko przez ciągnącego wózek z kartonami dziada, mieszkającego w sąsiedniej bramie: „Dokąd idziesz kobito? Do stodoły, po żyto. Nie zamykaj za sobą, bo ja pójdę za Tobą”. Marian jest odpowiednikiem osiedlowego cornerboya, który zamiast wołać „spiderbags!” i „death row!” śpiewa o Karolinie z Limanowej, przywołując przetrącone wspomnienia o przedwojennych kataryniarzach. Jeśli jednak byliście kiedyś po zmroku na terenie nieodległego miasteczka AGH, to musicie rozumieć, że mroczna epoka Hamsterdamu nieuchronnie nadciąga w te okolice. A Marian jest formą przejściową. Wyświechtane „winter is comming” rozbrzmiewa echem kroków maszerujących moją ulicą studenckich hord, wracających z pieśnią na ustach „na akademiki”. To oczywiste, że miasto położyło już na nich krzyżyk, organizując tak dogodne połączenia z centrum miasta – linię autobusu nocnego puszczono przez samiutką Czarnowiejską plus dwa na godzinę (!) nocne tramwaje na Bronowice – czyż trzeba kolejnych dowodów? Kraków postawiony wobec zaleceń samego premiera, aby promować zawodówki, a nie studiowanie, zdecydował się na najprostsze i najtańsze rozwiązanie: pozwoli studentom się zapić. Koszty eksploatacji nowych linii zostaną zrównoważone zyskami z kwitnącego życia nocnego w centrum. Nastąpi naturalny odsiew tych, których życie towarzyskie zanadto pochłonęło, a mosty budować nam będą nieskacowani tytani. Wreszcie.

W eseju pt. The Game is The Game: Tautology and Allegory in The Wire Paul A. Anderson z Uniwersytetu Michigan błyskotliwie przeciwstawia dwa tytułowe starożytne pojęcia w kontekście organizujących zachowania bohaterów serialu The Wire porządków myślenia. Jego zdaniem, koncepcja bawiących się śmiertelnikami bogów greckich i rzymskich zostaje przeniesiona w realia Baltimore, a oni sami, zdjęci z Olimpu, są reifikowani do anonimowych, groźnych instytucji decydujących o losie bohaterów. Świat przedstawiony, jak świnia, jest utytłany koncepcją przeznaczenia rozumianego jako fatum. Uzyskana samoświadomość postaci może być efektem jedynie podporządkowania się tej koncepcji (i w następstwie wyboru „tautologii”) albo próbą przeciwstawienia się (i wyboru „alegorii”).

 

 

Myślenie poprzez alegorię przedstawione zostaje na przykładzie D’Angelo Barksdale’a – czarnoskórego gangstera, postawionego dość wysoko w organizacji kontrolującej większość rynku narkotykowego w zachodnim Baltimore. D’Angelo objaśnia kilku swoim podwładnym ideę „gry”, w jakiej wszyscy uczestniczą za pomocą analogii do gry w szachy. Zapoznanie członków ekipy z regułami tej alegorycznej gry, odsłonięcie przed nimi zasady, dzięki której pionek w pewnym momencie może stać się królową, ukazuje jego podwładnym ich miejsce w „grze” z szerszej perspektywy, bo umożliwia im samo myślenie o byciu poza „grą”. Chłopcy zostają skonfrontowani z punktem widzenia, który pozwala zerwać z hegemonią fatum i decydować o własnym życiu. Czy to dlatego D’Angelo musi zginąć?

Tymczasem Avon Barksdale, jego wuj, szef mafijnej organizacji, walczy o to by pozostać „w grze”, by „w grze” przewodzić (a nie przewodzić „grą”), do czego potrzebuje nieustannej rozbudowy swojego autorytetu. Pomaga mu w tym przypominanie podwładnym o obowiązujących regułach „gry”, w ramach których definiuje się przede wszystkim on sam. „The game is the game” to jego dewiza, która wyznacza ramy dozwolonej rzeczywistości. Ta skrócona synteza kodeksu postępowania, gangsterskiego savoir-faire’u, to zarazem wyraz określonego światopoglądu kładącego nacisk na istnienie hierarchii, jak również pochwała ciągłości instytucjonalnej jako takiej. Serial The Wire okrzyknięty przez media najwybitniejszym osiągnięciem produkcji telewizyjnej ever, może być interpretowany właśnie jako obraz porażki społeczeństwa, które nagle obudziło się z ręką w nocniku i gwałtownie stara się wyzwolić spod ograniczeń instytucji narzucających reguły gry.

Dla Paula Andersona (cholera, lubię tego faceta) przesłanie serialu prawdopodobnie jest pesymistyczne: zgodnie z nim nawet nasz ulubieniec – niepokorny Omar Little, gangster i gej, najoryginalniejsza postać serii – filozoficznie poddaje się konieczności i co chwila stwierdza: „It’s all in the game”, co każdorazowo staje się wymownym dowodem kapitulacji, przy równoczesnym zachowaniu pełnej samoświadomości i dystansu do „gry”. Gdy teraz o tym myślę, dociera do mnie głęboki sens decyzji dramaturgicznej, jaką było włożenie broni w dłoń dziecka, zabijającego Omara w piątym sezonie. W momencie, gdy ten spodziewał się ataku z całkiem innej strony. Ten chłopiec, może dwunastoletni, zaangażowany do swojego pierwszego zabójstwa na zlecenie, już zainfekowany mechanizmem „gry”, być może po raz pierwszy przenosi życiowy dylemat w nieokreśloną sferę pewnej ideologii, nadającej sens i zdejmującej z niego ludzkie brzemię – konieczności ciągłego decydowania o swoim życiu. Kolejne decyzje nie będą już jego własnymi, a „gra”, stopniowo wymuszająca na nim redukcję „dysonansu poznawczego”, od tej pory będzie asystować przy jego poświęceniach, będzie z nim, gdy chłopiec przekroczy najlepiej obwarowane granice moralności i nie odstąpi go na krok, gdy będzie się pogrążał w przemocy i patologii. Dzięki „grze” chłopak lepiej zniesie sytuację, z którą przyszło mu się zmierzyć: życia w getcie, z pomocy któremu zrezygnowali i politycy, i programy wsparcia. A z drugiej strony, dojrzewając w ten sposób, pozbawi się umiejętności niezgadzania na los i walczenia o coś lepszego dla siebie. Pat? Shiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiit mat.

Prawo ulicy jest tutaj jedynie pretekstem do tego, by napisać o Winklu. The Wire jest zdecydowanie genialnym serialem, ale pochlebne pisanie o nim to zabieg równie sensowny jak zachęcanie do oglądania Twin Peaks, bo to taki dobry serial. To już wiemy. Zamiarem Davida Simona, twórcy i producenta wykonawczego, było wyjście poza model jakiegokolwiek dotychczasowego programu telewizyjnego – jego Baltimore miało być balzakowskim Paryżem, dickensowskim Londynem i Moskwą Tołstoja w jednym. Winkiel lub The Corner czyli wprawka do The Wire to miniserial, który w doskonałym stopniu realizuje cele postawione sobie przez Simona w stosunku do późniejszej produkcji. A nawet „lepiej, panie rezyseze”! The Corner – oparty na dokumentalnej powieści Dawida Simona i Eda Burnsa mockument – to klasyczna powieść realistyczna z całym jej społecznym zacięciem, to Steinbeck początków XXI wieku, to czysty liryzm literatury amerykańskiej, słowem: wszystko, co czyni prostodusznych i pokrzywdzonych przez los bohaterów godnymi naszej uwagi i współczucia.

Przez sześć odcinków depczemy po piętach reżyserowi, który oprowadza nas, jak twierdzi, po starych śmieciach. Dosłownie – skrobiemy mu marchewki zapuszczając się za kamerą do opuszczonych domów zachodniego Baltimore, przyglądając się z bliska jak ludzie dają sobie w żyłę w piwnicach domów ich własnych rodziców, gdzie warunkowo pozwolono im mieszkać. Gdy zaludniające tę przestrzeń postaci próbują wymijająco odpowiadać na fundamentalne pytanie, z uporem maniaka zadawane im przez postać „reżysera” – „dlaczego?” – to wiem, że bohaterowie są wtórni wobec przekazu, który musi zostać zainscenizowany. Tę umowność podkreśla dodatkowo obsada, znana częściowo z późniejszych produkcji (The Wire i Treme): oglądam i dziecinnie się cieszę, że to tylko film, a moi ulubieńcy nie przedawkowują naprawdę.

W sierpniu tego roku De’Andre L. McCullough, młody protagonista książki, obok swojego ojca główna postać The Corner – wówczas 35-letni – zmarł w Baltimore na skutek przedawkowania narkotyków. Niejaki Donnie Andrews, facet, którego życie posłużyło za inspirację przy tworzeniu postaci Omara Little z The Wire, skomentował na łamach „Baltimore Sun” to przykre wydarzenie słowami: „De’Ande miał za skórą diabła, którego nie umiał wykurzyć.” Serio, Donnie – czy naprawdę masz na myśli diabła? To nie jest oczywiście przypadek, że właśnie Donnie Andrews komentuje tę sprawę w mediach: w 2007 roku poślubił Fran Boyd, matkę De’Andre i zarazem główną bohaterkę The Corner, stając się prawdziwym ojczymem De’Andre.

W ostatnim odcinku serii, gdy zostaje nam przypomniane, że serial opiera się na prawdziwym roku z życia tych ludzi i gdy dowiadujemy się, co było z nimi dalej, następuje bardzo oryginalny przeskok z mockumentu w dokument, który wyrywa nas z posępnej, ale jednak konwencjonalnej zadumy. Oto lądujemy znowu na rogu Monroe i Fayette Street, a przed nami stają prawdziwi, trochę onieśmieleni Fran, De’Andre, Tyreeka i Blue. Grubsi, starsi i bardziej zmaltretowani. Wtedy uzmysławiamy sobie, że w tym serialu nie chodzi o oryginalną fabułę ani nawet o powtarzalną historię ludzką, jakich przecież wiele. Tu chodzi o to, by pochylić się nad człowiekiem, by podać mu rękę, by dostrzec uwarunkowania mające wpływ na jego życie. Winkiel oskarża Państwo, Winkiel oskarża Grę, Winkiel oskarża Czarnych, bo pozwolili przejąć władzę nad sobą tym, którzy mieli w tym interes. A tymczasem trzeba słuchać wąsatych ludzi, którzy mówią, że „nie ma wolności, bez solidarności”.

• • •

Fazy i zwały X muzy – spis odcinków

• • •

Julia Girulska (ur. 1986) – zawód wyuczony: filozofka, zawód wykonywany: operatorka kamery. Jeździ po świecie; patrzy, jak ludzie łowią ryby; nawraca myśliwych; kocha zwierzęta. Kino od zawsze było jej bliskie, kino narkotykowe – dopiero, odkąd dorosła.

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information