Tinder. Podręcznik użytkownika (4): Ja cię kocham, a ty śpisz, czyli jak się nie zrażać

Joanna Lech

Tinder jako źródło cierpień, najbrutalniejsza aplikacja randkowa, eksperyment socjologiczny dla opornych, strata czasu, najczęstsza przyczyna samobójstw, rozwodów i chorób wrzodowych żołądka w Polsce. Oraz najfajniejsza gra na telefon, jaka kiedykolwiek powstała.

Niektórzy użytkownicy jednak zdają się nie wiedzieć, jak właściwie z niego korzystać. Poniższy cykl ma na celu w jasny sposób przybliżyć to zagadnienie. Enjoy!

 

 

 

Tinder. Podręcznik użytkownika (4): Ja cię kocham, a ty śpisz, czyli jak się nie zrażać

 

Na początku było pięknie, zupełnie jak z bajki. Wyobraźmy sobie: znalazłeś księżniczkę, przesunąłeś w prawo. Kilka godzin później ona też cię zlajkowała, nie mógłbyś być szczęśliwszy. Już po chwili byliście parą. Wszystko układało się doskonale.

Jest zdrowa, nie za gruba i tylko sześć lat starsza. Idealnie. (Co prawda na jednym zdjęciu trzyma jakieś dziecko, ale na pewno nie swoje, a na innym nosi aparat na strasznie krzywych zębach, ale na pewno nie swój.)

Przez jedną noc zdążyłeś znaleźć jej fejsa, zlajkować wszystkie zdjęcia na instagramie, wyśledzić jej koneksje rodzinne, historię zatrudnienia oraz markę ulubionych dezodorantów. Wiesz, co jadła na obiad i jak się nazywa pies jej przyrodniego kuzyna – Adriana z Radomia.

Więc... pora przejść do rzeczy.

Dwie godziny myślisz nad odpowiednim powitaniem. Spisujesz je na karteczce, skreślasz, podkreślasz, poprawiasz orty i w końcu, nareszcie, zdobywasz się na odwagę.

Stawiasz na klasyczne: „Cześć”.

 

 

W końcu im prościej, tym lepiej.

 

 

Piszesz i zacierasz rączki, tymczasem ona wcale nie odpisuje, mija sekunda, potem dwie, potem cała (sic!) minuta – i nic, zero reakcji, nic się nie pojawia w pustym, białym okienku rozmowy.

 

 

Wyśledziłeś, że księżniczka wciąż jest aktywna, jednakże minęły już minuty dwie (dwie! Całe! Naprawdę!) i gdy wciąż nie ma odpowiedzi, zacząłeś się niecierpliwić.

 

 

Księżniczka wciąż nie odpisuje i trochę puszczają ci nerwy, zaczynasz się zastanawiać: a może to zdjęcie z boczkiem owiniętym wokół jąder ją wystraszyło? A może nie trza było pisać, że w łóżku lubisz się przebierać za Pokemona Pikachu i walić deską do prasowania po stopach?

 

 

Tymczasem zegar tyka, księżniczka wciąż milczy, w drugiej minucie zaczynasz gryźć policzki i podskakiwać przy otwartej lodówce. Ale spokojnie, nie pękaj, przecież na pewno jest na to proste wytłumaczenie:

1. Rozmawia z kimś innym; no tak, przecież musi jak najszybciej usunąć te 2896 par, które miała przed tobą, a nie wypada tak bez pożegnania i szczegółowego wytłumaczenia, dlaczego ty właśnie jesteś simpli the best. Proste.

2. Poszła spać, w końcu jest środek nocy...

3. … na drugiej półkuli, czy jakieś 20 000 km dalej, tam, gdzie aktualnie mieszka, a nie na lotnisku, gdzie cię (całkiem przypadkowo) dodała.

4. Jest trochę wolna i jeszcze nie skończyła hakować stanu twojego konta.

5. Ratowała sierotki z pożaru i ma zwęglone palce (to na pewno to).

6. Tak się wzruszyła twoimi zdjęciami ze szczeniaczkiem, że tusz się jej rozmazał i w biegu po ślubną suknię zgarnęła ją Animal Liberation (myśleli, że to zaginiona panda).

7. Jej babcia miała wypadek na crossie i księżniczka musi opiekować się takimi śmiesznymi rybkami; odpisze, jak tylko skończą się zapasy w apteczce.

8. Wyszła z psem i wpadła pod rozpędzony helikopter, w przyszłym wcieleniu będzie nawiedzać cię jako kurza wsza.

(No co, zupełnie prawdopodobne: czołowe zderzenie z helikopterem rządowym: brzozy, sosny, księżniczki – główne powody katastrof polskiej floty since 1967.)

Więc... co możesz zrobić?

Na wszelki wypadek wyślij kolejną wiadomość, może to być sympatyczna emotka, kwiatek lub zwierzątko, np.:

 

 

To na pewno zwróci jej uwagę i przypomni o rozmówcy.

Aby podtrzymać konwersację, możesz napisać kolejny komplement, wiadomo, tego nigdy za dużo:

 

 

Gdy jednak to nie pomaga, ostatnie, co możesz zrobić, to dyplomatycznie zapytać:

 

 

Wyślij kolejną, a potem 465 innych wiadomości. Gdy po pięciu minutach dziwka ani nie odpisała, ani wciąż jeszcze cię nie zablokowała, nie reaguje też na żadne wiadomości na fejsie (a może nie zagląda do fona, bo nie chce się stresować nieodebranymi telefonami od firm windykacyjnych, albo trzymała iPhone'a w górnej kieszeni bluzy i jak schylała się, żeby spuścić wodę, to jej ten ajfon wpadł do muszli. Internet jej padł, wirusy, spamy, biegunka, olewka; a może jest botem??? Nie odpowiada na groźby na naszej klasie, google +, trzech fejkowych kontach na fejsie, na esemesy z numeru zdobytego podstępnie od cioci Wandzi, i nie odzywa się w domofonie), to możesz już tylko założyć jedno – najgorsze, najbardziej niepokojące wytłumaczenie:

ona po prostu nie umie pisać.

 

 

I wszystko jasne.

(Wszystkie zrzuty pochodzą z mojego Tindera i są prawdziwe.)

• • •

Tinder. Podręcznik użytkownika – spis odcinków

• • •

Joanna Lech – rocznik '84. Pisarzyna (facebook.com/of.joannalech), social media ninja (insta&fb/hejdzodzo), mama troll (fb/shitpeoplesaytojoanna). Skarb kultury narodowej (Polska). Joanna o sobie: jestem z Krakowa.

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information