Świeże powietrze, świeże powietrze… Światło, niebo, szare, coś przeszkadza, to są kreski, czarne kreski, to drzewo, okno, za oknem drzewo, piętnasty rozdział niedokończony, coś mi w bok znowu wlazło, spałem przy otwartym oknie, a to koniec października, a
Jacuś pewnie ganiał cały czas i się spocił, no nie, jak mogłem do tego…