W dialogu, zachodzi taka relacja, że A przekazuje pewien zestaw myśli B. Mówi na przykład: „Popatrz drzewo się zazieleniło”. B patrzy więc w danym kierunku i, rzeczywiście, widzi zieleniące się drzewo. Łączy słowo „drzewo” z czymś, co jest na tyle rozpoznawalne, by mogło być w ten sposób nazwane. Drzewo jest więc drzewem, a nie słowem „popatrz”. Język jest umownym systemem znaków, którym nadaje się znaczenia i
to nie jest żadne odkrycie. Myślenie o sobie w danych kategoriach opiera się na założeniu podobnym do tego, jakie występuje w przypadku rozmowy z drugim człowiekiem. Z tą różnicą, że dialog zastąpiony jest tutaj wewnętrznym monologiem. Człowiek dąży do rozpoznania swojego własnego fenomenu, nazwania go. Rozmawiam z sobą, mówię i próbuję zrozumieć. To jestem ja. Ja jestem ja. Ja to człowiek, ja to drzewo, ja to nie ja. Więc kto?