Sny. Może tam żyjemy naprawdę. Być może religia powstała na skutek tego, że człowiek już od najdawniejszych czasów śnił, miał marzenia senne – zastanawiał się nieświadomie, obgryzając ołówek, dopóki smak drewna i farby zmieszanej ze śliną nie przywrócił mu poczucia tego, gdzie się znajduje. Ludzie od najdawniejszych czasów szukali odpowiedzi na wciąż te same pytania. Odwrócił głowę w kierunku ekranu komputera, na którym przesuwały się niekończące się ciągi tekstu, próbując znaleźć interesujący go w tej chwili rozdział. Co jest przedstawione na rysunkach naskalnych, uczynionych nieznaną ręką kilkadziesiąt tysięcy lat temu? Być może informacja, przekazana współczesnym, o tym, że świat marzeń sennych nie jest wcale tak odmienny od tego, jaki przeżywamy na jawie. Poskrobał się po głowie. – Trzeba by było zajrzeć do
opracowań z etnologii religii, by zweryfikować te tezy – westchnął. Tyle jeszcze miał dzisiaj do zrobienia.