Dziwił się już sam sobie. Czasami miał wrażenie, że jego świat zwielokrotnia się, tak jakby było kilka rzeczywistości, do których, co prawda,
miał dostęp, lecz nie pełną kontrolę nad nimi. Łapał się ostatnio często także na tym, na przykład podczas pisania kolejnego
rozdziału książki, że zapominał o tym, co robi i pozostając w nieuświadomionym stanie zamyślenia, przemierza samotnie czy też w towarzystwie nieznanych mu osób, ponure części miast, których nigdy wcześniej nie widział, oraz bierze udział w niezrozumiałych zdarzeniach. Oczywiście, kiedy budził się z takiego stanu, wracał do swojego zajęcia, a przeżyte przygody bagatelizował bądź tłumaczył je przemęczeniem spowodowanym pracą nad tekstem.