Gilles Deleuze, Félix Guattari - Składniki ekspresji [fragment antologii "Nienasycenie. Filozofowie o Kafce"]
Z jakich elementów składa się Kafkowska maszyna literacka, maszyna pisania i ekspresji?
I. Listy: w jakim sensie stanowią one w pełni część „dzieła”? Trzeba zaznaczyć, że dzieła nie określa w tym wypadku intencja publikacji: Kafka z pewnością nie zamierzał wydawać swoich listów, lecz raczej przeciwnie – chciał zniszczyć wszystko, co napisał, jak gdyby były to wyłącznie listy. Jeśli listy należą do dzieła, to dlatego, że stanowią one niezbędny trybik, siłę napędową maszyny literackiej w rozumieniu Kafki, nawet jeśli samej maszynie przeznaczone jest zniknięcie albo rozpad przypominający finał Kolonii karnej. Nie można zrozumieć Kafkowskiej maszyny, nie włączając w jej obręb impulsu epistolarnego. Być może zresztą inne elementy maszyny zostają powołane do życia ze względu na listy, ich wymogi, potencjały i niedoskonałości. Kafkę fascynowała korespondencja jego poprzedników (Flaubert, Kleist, Hebbel). Sam robi jednak z listów użytek perwersyjny, diaboliczny. „Diaboliczny przy całej niewinności” (przeł. J. Borysiak, E. Dyczek), mówi Kafka. Listy uruchamiają wprost, całkiem niewinnie, diaboliczną siłę maszyny literackiej. Umaszynowienie listów nie jest tu w żadnym razie kwestią szczerości lub jej braku, ale pewnego rodzaju funkcjonalności. Czy chodzi o korespondencję z konkretną kobietą, przyjacielem lub ojcem, na horyzoncie zawsze znajduje się kobieta, to ona jest właściwą adresatką listów: ojciec wypomina synowi jej brak, a przyjaciel domaga się zerwania itd. Chodzi o to, by zastąpić miłość listem miłosnym. Deterytorializować miłość. Przerażającą umowę małżeńską zastąpić paktem diabolicznym. Listy są nierozdzielne z tym paktem, a wręcz same ów pakt ustanawiają. Jak „za pomocą pisma związać z sobą dziewczyny”? Kafka właśnie poznał córkę dozorczyni w domu Goethego w Weimarze: robią sobie zdjęcie, wysyłają sobie kartki pocztowe; Kafka dziwi się, że młoda dziewczyna pisze do niego „tak jak on chce”, a jednak nie bierze jej poważnie, traktuje „jak podróbkę”. Wszystko już jest tu zawarte, chociaż maszyna jeszcze nie pracuje. Nawiązanie do Goethego: czy Kafka podziwia go tak bardzo, ponieważ uważa go za swego „mistrza”, czy też dlatego, że jest twórcą paktu diabolicznego Fausta, który przesądził o losie Małgorzaty? Elementy maszyny literackiej można odnaleźć już w listach, nawet jeśli nie są w pełni rozwinięte: stereotypowa fotografia na kartce pocztowej, pismo na odwrocie, umykający dźwięk, którego intensywność powraca w ściszonej, monotonnej lekturze. W trakcie pierwszego spotkania Kafka pokaże Felicji te fotografie i kartki pocztowe z Weimaru, jak gdyby chciał dzięki nim popchnąć sprawy na poważniejszy tor.
Listy stanowią kłącze, pajęczą sieć. Można odnaleźć w nich pewien wampiryzm, wampiryzm ściśle epistolarny. Drakulę, wegetarianina, który wysysa krew mięsożernych ludzi w odległym zamku. W Kafce drzemie Drakula, Drakula listowny, listy są jego nietoperzami. Nie śpi w nocy, a w dzień zamyka się w swym biurze-trumnie. „Noc nie jest wystarczająco ciemna...”. Gdy wyobraża sobie pocałunek, widzi Gregora Samsę, który wędruje po nagiej szyi swojej siostry, albo Józefa K. całującego pannę Bürstner jak „spragnione zwierzę chłepce wodę znalezioną nareszcie u źródła” (przeł. J. Ekier). Felicji Kafka przedstawia się bez wstydu czy żartu jako ktoś nadzwyczaj chudy, potrzebujący krwi („jakże słabe serce […] będzie mogło tłoczyć krew na całą długość tych nóg” [przeł. J. Werter]). Granice linii ucieczki Kafki-Drakuli wyznaczane są przez ściany jego pokoju, krawędzie jego łóżka, a odległym źródłem jego siły jest to, co przyniosą mu listy. Boi się tylko dwóch rzeczy: krzyża rodziny i czosnku małżeństwa. Listy mają dostarczyć mu krwi, a krew dać siłę tworzenia. Nie szuka wcale kobiecej inspiracji ani matczynej opieki, ale fizycznej siły potrzebnej do pisania. O twórczości literackiej mówi, że jest ona „zapłatą za służbę diabłu”. Kafka tylko udaje, że wstydzi się swojego chudego, anorektycznego ciała. Faktycznie uważa je za narzędzie potrzebne do tego, by przekraczać progi i uruchomić proces stawania się we własnym łóżku, gdzie każdy narząd zostaje „umieszczony pod specjalnym nadzorem”: pod warunkiem, że dostarczy mu się odrobinę krwi. Strumień listów w zamian za strumień krwi. Od pierwszego spotkania z Felicją wegetarianin Kafka zwraca uwagę na jej umięśnione ramiona, wypełnione krwią, natomiast boi się jej wielkich, mięsożernych zębów; Felicja wyczuwa zagrożenie i zapewnia go, że nie ma wielkiego apetytu. Na podstawie obserwacji Kafka podejmuje decyzję, by pisać, pisać dużo do Felicji. Listy do Mileny będą inne. Ta miłość jest bardziej „dworska” z mężem w tle. Kafka wiele się nauczył, wiele przeżył. W Milenie, jak sam przekonuje, drzemie Anioł Śmierci. Jest bardziej wspólnikiem, niż adresatką. Kafka wyjaśnia jej potępienie listów, ich konieczny związek z widmem, które spija po drodze powierzone mu pocałunki. „Rozstrojenie dusz”. Kafka rozróżnia dwie serie wynalazków technicznych: te, które mają odtworzyć „naturalne stosunki” między ludźmi pokonując odległości i zbliżając ich do siebie (pociąg, samochód, aeroplan), oraz takie, które stanowią wampiryczny rewanż widma i wprowadzają „widmowe stosunki między ludźmi” (poczta, telegraf, telefon, telegraf bezprzewodowy).
Jak jednak funkcjonują listy? Jako gatunek zachowują bez wątpienia dwoistość podmiotów: na razie rozróżnijmy pobieżnie podmiot wypowiedzenia jako formę ekspresji autora listu od podmiotu wypowiedzi jako formy treści, o której list mówi (nawet jeśli ja mówię o mnie...). Właśnie tę dwoistość Kafka zamierzał wykorzystać sposób perwersyjny albo diaboliczny. To nie podmiot wypowiedzenia, lecz podmiot wypowiedzi posługuje się listami, aby zapowiedzieć swój przyjazd, rozpoczynając tym samym ruch fikcyjny i pozorny. Wysłanie listu, jego podróż, trasa i gesty listonosza zastępują przyjazd (dlatego ważną rolę odgrywa tutaj listonosz lub posłaniec, ulegający podwojeniu w dwóch posłańcach z Zamku ubranych w strój przylegający niczym papier). Przykład prawdziwie kafkowskiej miłości: mężczyzna zakochuje się w kobiecie, którą widział tylko raz, pisze tony listów, nigdy nie może „przyjechać”, nigdy nie rozstaje się z listami, przechowywanymi w skrzyni; a następnego dnia po zerwaniu, gdy ostatni list dociera do niego na wieś, bije listonosza. Korespondencję z Felicją przepełnia ta niemożliwość przyjazdu. Spotkanie i przyjazd zostaje zastąpione przez strumień listów. Kafka nie przestaje pisać do Felicji, choć widział ją tylko raz. Ze wszystkich sił stara się narzucić jej pakt: ma pisać do niego dwa razy dziennie. Na tym polega pakt diaboliczny. Faustowski pakt z diabłem czerpie siłę z odległego źródła, które przeciwstawia się bliskości umowy małżeńskiej. Najpierw wypowiadać, a przyjeżdżać dopiero później albo tylko we śnie: Kafka widzi we śnie „całe schody od góry do dołu były pokryte wysoką warstwą tych przeczytanych już listów […]. To był naprawdę taki sen, w którym śni się spełnienie pragnień” (przeł. I. Krońska). To obłąkańcze pragnienie pisania listów i wymuszania ich od adresata. Pierwsza cecha listów: przenoszą działanie na podmiot wypowiedzi, umożliwiają podmiotowi wypowiedzi pozorne działanie na papierze, które zdejmuje z podmiotu wypowiedzenia przymus jakiegokolwiek działania realnego. Podobnie jak w Przygotowaniach do ślubu na wsi może on pozostać w swym łóżku, niczym owad, ponieważ wysyła swojego sobowtóra w listach. Ta wymiana albo odwrócenie dwoistości podmiotów, w którym podmiot wypowiedzi przejmuje realne działanie zwykle przynależne podmiotowi wypowiedzenia, prowadzi do podwojenia. Już samo to podwojenie jest diaboliczne, diabeł jest samym tym podwojeniem. Odnajdujemy tutaj jedno ze źródeł postaci sobowtóra u Kafki: Zaginiony, pierwszy szkic Ameryki, opowiadał o dwóch braciach „z których jeden wyjechał do Ameryki, a drugi pozostał w europejskim więzieniu”( przeł. J. Werter). Z kolei Wyrok – gdzie dominuje temat listów – pokazuje podmiot wypowiedzenia pozostający w sklepie ojca oraz przyjaciela z Rosji, nie tylko jako adresata, ale także jako potencjalny podmiot wypowiedzi, który być może nie istnieje poza listami.
• • •
Więcej o antologii Nienasycenie. Filozofowie o Kafce w katalogu wydawniczym Korporacji Ha!art
Nienasycenie. Filozofowie o Kafce w naszej księgarni internetowej