Joanna Dziwak - Gry losowe. Odcinek 22.
– Nie wiesz, czym jest sława, dopóki własna matka nie poprosi cię na ulicy o autograf, a najbardziej rozszczekany pies i najbardziej rozszczekana sąsiadka nie zamilkną zgodnie na twój widok, bo wiedzieli cię w telewizji i czytali o tobie w gazecie. Choć tak naprawdę męczy mnie popularność, ciągłe używanie długopisu i uśmiechanie się do zdjęć, gdy akurat masz zły dzień, a Photoshop piechotą nie chodzi.
Dziewczyny, które chcą jeść te same płatki śniadaniowe co ty; pytające, jaki kolor gumki do włosów preferujesz, i co nosisz w worku na śmieci – tylko zdradzisz, a zaraz zaczną nosić to samo.
Wiesz, kiedyś byłam taka jak one. Zwykłą dziewczyną byłam z prowincji o zainteresowaniach moda, uroda, lifestyle. Na kierunek poszłam makijaż z elementami ubioru, specjalizacja makijaż wieczorowy z elementami ubioru casual, naukowe stypendium nawet miałam. Napisz, że byłam kujonem, a wszystkie brzydkie, grube laski utożsamiać ze mną się zaczną. Napisz jednak, że ściągać dawałam i pomagałam po lekcjach tym mniej zdolnym, popraw na pracowitym.
Popularność przyszła z czasem. Wyjazd do dużego miasta, własny blog, gdzie nie ukrywałam, co zakładam na spacer do lodówki i że przed lustrem lubię najbardziej stać w wysokich obcasach i interesujących ubraniach, wiedząc, że cały świat na mnie patrzy. Napisz, jak wielką moc ma internet.
Darmowe próbki, zaproszenia na bankiet, możliwość zdjęcia ze znaną osobą z telewizji. Im głębiej wchodzisz w ten świat, tym bardziej widzisz, że to tacy ludzie jak ty, co z prowincji przyjechali z walizką pełną marzeń. Oni też kiedyś jedli chleb, też miewali pryszcze i inne problemy szarego człowieka.
Przyszły pierwsze propozycje: sesja mody, reklama dentystycznych nici (pierwsze poważne pieniądze!), prezentacja prognozy pogody. Przekonałam się, że ludzie są różni, bywają też źli i przebiegli. Bo wiesz, zawsze chciałam być piosenkarką. Jako mała dziewczynka stawałam z dezodorantem w ręce wyobrażając sobie, że jestem Dolly Parton. To mi zostało na lata, aż jeden skurwysyn (zastąp innym słowem), postanowił pograć na moich niewinnych marzeniach. Zaproponował kontrakt w zamian za kontakt oralny z elementami BDSM. Nie tego nauczyli mnie rodzice. Oblałam go szklanką szampana (do dziś żałuję, bo to był drogi szampan) na afterparty po premierze trailera komedii romantycznej. Dziś nie jestem już romantyczką. Możesz dać taki tytuł.
Jednak ciężką pracą można osiągnąć wszystko. Talent to 1%, chociaż ja mam go więcej niż procent, to tak między nami. Dostałam rolę w serialu, bo tak naprawdę zawsze chciałam być aktorką. Na casting poszłam jak inni. To była rola osoby, co podlewa kwiatki, w czasie gdy główni bohaterowie jedzą kolację i rozmawiają o sytuacji na giełdzie. Naprawdę mogłam się dużo nauczyć, to niesamowite doświadczenie. I choć teraz mogę przebierać w propozycjach, ten pierwszy raz zostaje w sercu na zawsze.
Jeśli chodzi o życie prywatne, to rodzina jest najważniejsza, chociaż seks też jest ważny, nie mogę się zdecydować co bardziej, ale chyba jednak rodzina. Dlatego rozważam adopcję, chcę mieć się czym zająć na emeryturze, a dzieci w Afryce nie mają co jeść. Póki co jednak skupiam się jeszcze na karierze, dostaję takie sygnały, że życie wielu ludzi ma więcej sensu, niż go miało beze mnie. Gdy dopada mnie chandra i nie mam nawet ochoty na swoje ulubione smakołyki, których zresztą nie wolno mi jeść celem zachowania szczupłej sylwetki, myślę o tym, jak wielu osobom jestem potrzebna; jak zakompleksione nastolatki i studentki nieprzyszłościowych kierunków humanistycznych, które wkrótce staną się bezrobotne i wpadną w depresję – jak one czekają na moje stylizacje, na informację, co jadłam na drugie śniadanie. To działa też w drugą stronę, bo myślę sobie wtedy: „kurcze, jesteś jednak niezłą szczęściarą, sama pomyśl, ile dziewczyn ma od ciebie gorzej, nie stać je nawet na pierwszy botoks, mimo pięciu dyplomów i znajomości języków. Wstań z łóżka, ciesz się życiem, wciągnij sobie kreskę”. Nie publikuj tego.
Przyjechałam do Vegas właśnie na taki mały urlop. Pomyślałam: „raz kozie śmierć, należą mi się wakacje i koks z promocji”. Tu jest naprawdę pięknie, a poza tym właśnie rozstałam się z chłopakiem, który okazał się chory psychicznie. To bardzo bolesne. Poróżniła nas różnica charakterów, on był w innym punkcie swojej kariery niż ja, na stacji benzynowej sprzedawał hot dogi, śmieciowe jedzenie. Mówiłam mu, że to niemoralne, przyczynia się do otyłości ludzi, ich chorób i niepowodzenia na rynku matrymonialnym. Mówiłam: „powinieneś płacić im za każdego sprzedawanego im hot doga, niech wiedzą, jaki kit im wciskasz i jak za pięć lat badania wykryją cholesterol, do ciebie z tym powinni pójść, a nie do lekarza”. Chyba go to dotknęło, bo przerzucił się na dział napojów, ale było już za późno by ratować naszą miłość. Bardzo cierpię, piję alkohol i piszę piosenki na swoją pierwszą solową płytę.
Powtarzam sobie: „życie jest trudne, ale jestem szczęściarą”. Możesz dać taki tytuł.
• • •
Gry losowe – spis odcinków
• • •
Joanna Dziwak – urodzona w 1986 roku w Puławach. Autorka książki ze smutnymi wierszami o dorastaniu „sturm&drang”. Mieszka w Krakowie i w Dęblinie.