Joanna Dziwak - Gry losowe. Odcinek 27.
Było to w Las Vegas, gdzieś w Polsce. Choć dużo jest gwiazd i tak wielu utalentowanych artystów, nie każdy pije dziś szampana i rzucając kośćmi wyrzuca dwa razy sześć. W pokoju dla przegranych splatają się smutne losy ludzi, co mimo wszystko wyjątkowymi czuć się chcą, bo każdy przecież jest wyjątkowy, pisało w książce i w każdej piosence było o tym, aż człowiek uwierzył i coś z wiarą musi zrobić tą.
On był nieznanej sztuki artystą, ona ambicje literackie miała i duże cycki, co tylko pomóc może, ponoć każdy jakoś zaczynał i ważniejszy od środków jest cel. Oglądając „Californication” serial, bogatą pisarką być zapragnęła. Niczego nie brakuje mi, pomyślała, pisałam kiedyś bloga, mam ubioru artystyczny styl, piercing w nosie i niekonwencjonalne poglądy na sprawy śmierci i życia. On wyglądał na osobę, co wielu ludzi zna i sam sławny tylko z wyboru się nie stał, choć może zmieni zdanie, kto wie, na oko młodszy od niej i przygód żądny. O sztuce niezapytany rozpoczyna rozmowę, choć przecież nie w tym rzecz.
– Światu potrzebna jest rewolucja – twierdzi ona. – Jej skrzydło wyora naszą ziemię, lecz wcześniej epoka kultury nastanie. Artyści wyjdą na ulice, manifestować będą, krzycząc: mamy propozycję, by żyć w alternatywnej rzeczywistości.
– Też o tym ostatnio myślałem. Czytałem taką książkę nawet, ale potem poszedłem spać i nie pamiętam do końca. Ale niesamowite, że to mówisz. Z twoim wyglądem.
– Piszę sztuki teatralne i wiersze. Jeśli chcesz, to w pdf-ie prześlę ci później swój ostatni wiersz. W środowisku bohemy żyję. Oddycham tym.
– Robię gałąź sztuki nieznaną. Jeśli chcesz, to porozmawiać o tym możemy u mnie o jakiejś dziwnej godzinie, na przykład czwartej rano zero sześć przy wódeczce i prochach. Mam za sobą miłość tragiczną i tylko tobie o tym opowiem.
W tle leciały różne zespoły dawno przegrane, głębi czasu dodając sytuacji tej. Las Vegas, gdzieś w Polsce, czyli nigdzie.
– Ale najpierw posłuchaj mój wiersz: Legs, late, latte, lateks, seks.
– To bardzo mi bliskie. O czym myślałaś pisząc ten tekst?
– Wizualizowałam obrazy w głowie. To było po wieczorze w teatrze. Pomyślałam wtedy, że nie chcę być człowiekiem, lecz teatrem. Być kulisą i światłem w jednym. Być momentem. Lubię, jak jest głęboko.
– Chodźmy porozmawiać o tym o czwartej rano zero sześć przy wódeczce i prochach.
– Wódka kojarzy mi się ze staniem nad przepaścią, wódka to przeżytek. To skręt jest znakiem wyjściowym cyganerii dwudziestego wieku. Napisałam nawet dramat z didaskaliami pod tytułem „Bohemowa lala”.
– To ciekawe. Opowiedz mi swoje poglądy o literaturze.
– Mam swój pogląd na literaturę. Uważam, że znać ją należy jako pojęcie. I jej objawy artystyczne poznawać. Czy lubisz, gdy obcując odkrywasz?
– Czytałem o tym w takiej książce, chyba Deleuze z Nietzschego posłowiem, ale nie pamiętam, bo poszedłem spać. Ile ty masz lat?
– Trzydzieści dwa, choć jak taka mała bohemowa lala czuję się. Dramat pod tym tytułem napisałam. Didaskalia są i aktów pięć, bo tak awangardowo bardziej, choć Szekspira czasem cenię też.
– A co z tą rewolucją? Wiesz, ja sam myślę o tym, czuję, że świat zmienia się.
– Może się stać sytuacja albo a, albo b. Nowa mitologia może powstać z bohaterem o boskich właściwościach, co trafił do piekła i przeszedł swą misję lub b: możesz wejść do raju. Tej polityki całej to ja nie kumsztam.
– Wybieram b.
– Ale najpierw posłuchaj mój wiersz:
szanowni państwo denerwują mnie.
szanowni państwo wykorzystują mnie.
szanowni państwo zapętlają.
utrudniają! szanowni państwo bolą!
nienawidzę szanownego państwa! adoptuj mnie!
I choć on pomyślał przez moment, że tekst ten sposobem wyrazu przypomina innego znanego poetę z Las Vegas, przemilczał tę kwestię, by nie urazić tej przegranej, lecz uroczej jej.
– Jeszcze puenta – powiedziała, choć zbliżała się już godzina czwarta rano zero sześć. – Ci, co nie grają, odpadają. Adoptuj mnie!
Że przegrani będą wygranymi, piosenki refren szedł, co leciała w tym czasie w Las Vegas, czyli nigdzie, podczas gdy on patrzył w oczy jej i pustki dostrzegał już tylko słaby cień.
• • •
Gry losowe – spis odcinków
• • •
Joanna Dziwak – urodzona w 1986 roku w Puławach. Autorka książki ze smutnymi wierszami o dorastaniu „sturm&drang”. Mieszka w Krakowie i w Dęblinie.