Joanna Dziwak - Gry losowe. Odcinek 66.
– To uczucie, gdy po zimie od razu przychodzi lato – powiedział Hieronim Osa i usiadł na ławce w parku. – To, wie pan, jakby zjeść kolację zaraz po śniadaniu.
– Nie musimy już chodzić na siłownię, bo możemy chodzić na spacery – Arkadiusz Pszczoła zdjął kapelusz, usiadł na ławce i otworzył gazetę. W gazecie nie było nic ciekawego poza prognozą pogody. Tylko pogoda jest ciekawa.
– Tylko pogoda jest ciekawa – Hieronim Osa nie czytał gazet, za to lubił czytać w myślach. – Wie pan, jeszcze nigdy nie rozmawialiśmy o pogodzie, a być może byłaby to wreszcie ta kwestia, co do której moglibyśmy się zgadzać. Ludzie bagatelizują ten temat, uważają go za mniej ciekawy niż, na przykład, choroby czy cudze nieszczęścia, a przecież jest to coś, co nas wszystkich łączy. Siedzi pan tu ze mną i widzi, jak jest: świeci słońce, gimnazjaliści słuchają Boba Marleya, trawa jest zielona – co do tego chyba możemy się zgodzić.
– Niekoniecznie – powiedział Arkadiusz Pszczoła przystępując do czytania horoskopu. – Czy kiedy dzwoni do pana była żona z Australii i kiedy rozmawia pan z nią o pogodzie, macie na myśli tę samą pogodę? Czy nie jest przypadkiem tak, że ona mówi: „Dzień jak co dzień, bezchmurne niebo, misie koala się cieszą, a kangury podskakują radośnie, nigdy cię nie kochałam, ofiaro losu”. A pan na to: „Dziś w Bytomiu padał deszcz ze śniegiem, okradli sąsiadkę, a sąsiad miał wylew, zawsze cię kochałem, chociaż byłaś głupią suką”. I staje się dla was ta pogoda kością niezgody. Równie dobrze moglibyście rozwiązywać krzyżówkę i toczyć spór o imię żeńskie na sześć liter, pierwsza „H”. Ona mówiłaby: „Helena”, pan mówiłby: „Halina”. I nie doszlibyście nigdy do porozumienia.
Hieronim Osa posmutniał. Jego wzrok zatrzymał się na martwym gołębiu i stracił nagle chęć do życia.
– Wie pan, pomyślałem, że słuchać Boba Marleya w Bytomiu to trochę jednak nie pasuje. Nie sądzę nawet, by Bob Marley widział kiedykolwiek martwego gołębia. Co w takim razie mógł wiedzieć o Bytomiu i jego mieszkańcach?
Arkadiusz Pszczoła postanowił przerwać smutne refleksje swojego towarzysza. Anonimowy żul przewrócił się nieopodal i tak już leżał. Łabędzie pływające po stawie były szaro-żółte. Nastąpiła podwyżka cen prądu. Ktoś gdzieś odkrywał właśnie świat powieści Paulo Coelho.
– Przejdźmy do horoskopu – zarządził Arkadiusz Pszczoła i przewrócił stronę gazety. – Gazeta jest wczorajsza, więc możemy zwkonfrontować prawdę mediów ze swoim życiem.
– Jestem Baranem – powiedział Hieronim Osa. – Moja pierwsza żona była natomiast Koziorożcem.
– „Twoja sytuacja finansowa znacznie się pogorszy, ale nie rezygnuj z wyjścia do miasta z przyjaciółmi. Potrzebujesz odpoczynku i relaksu! Opowiedz bliskiemu koledze o swojej najdziwniejszej obsesji. Będzie oczarowany.”
– Nic się nie zgadza – Hieronim Osa posmutniał jeszcze bardziej. – Ale to zawsze tak było. Sam kiedyś pisałem takie horoskopy, to wiem. Czego to człowiek dla pieniędzy nie zrobił! Tydzień po tygodniu wmawiałem czytelniczkom „Głosu Kobiety”, że to właśnie teraz, przechodząc przez plac targowy czy kupując worki na śmieci w kiosku, spotkają wielką miłość. „Daj się zaprosić na randkę facetowi, z którym normalnie byś się nie umówiła”, pisałem na przykład. Kto wie, ilu kobietom zniszczyłem życie tym jednym zdaniem? Albo: „Na trzeciej randce bez wahania powiedz mu, że chcesz mieć z nim dziecko”. Pisałem też horoskopy specjalnie dla swojej pierwszej żony. W nadziei, że może przeczyta i przemówię jej do rozumu. Pisałem na przykład: „W głębi duszy za granicą czujesz się nieszczęśliwa, a ten słoneczny klimat wcale ci nie służy. Pakuj walizkę i wracaj do Polski”. Albo: „Być może rozważasz powrót do swojego eks. Wenus podpowiada: Zrób to!”. Ale, jak widać, nigdy nie przeczytała. Zatrzymała się na krzyżówce, idiotka, i nie dotarła nawet do horoskopu. – Hieronim Osa posmutniał jeszcze bardziej. – Dobrze, że chociaż pogoda ładna.
– Chodźmy, zanosi się na deszcz.
• • •
Gry losowe – spis odcinków
• • •
Joanna Dziwak – urodzona w 1986 roku w Puławach. Autorka książki ze smutnymi wierszami o dorastaniu „sturm&drang”. Mieszka w Krakowie i w Dęblinie.