Gdy zamykam oczy i wsłuchuję się ciemność, słyszę swojego ojca, jak opowiada historie, które sam dla nas wymyślał.
Moje ulubione były o chłopcu, który miał na imię Jake i spotykało go wiele przygód. Poszedł do cyrku i trafił do klatki z lwem. Upiekł czekoladowe ciastko, wielkie jak jezioro, i wygrał błękitną wstążkę na jarmarku. Aż pewnego razu Jake uciekł z domu.
Przez następne noce, zasypiając marzyłam, by do niego dołączyć.