Oficjalnie straciłam dziwictwo, gdy miałam czternaście lat, z Rodem Benderem, lat szesnaście. Było to w kóncowym rzędzie samochodowego kina. Mieliśmy zamknięte okna i było duszno. Kazałam mu zgasić auto, by wyłączyć ogrzewanie. Starłam się nasłuchiwać filmu, bo był to jeden z tych, które chciałam strasznie zobaczyć. Nie do końca wiedział, co ma robić z rękoma, więc jedną położyłam na swojej piersi a drugą na futerku i czekałam.

Gdy skończyliśmy, zapalił papierosa i wpatrywał się w ekran, podczas gdy ja spowrotem nakładałam stanik i sweter. Zapytał się dlaczego nie krwawiłam.