Kontrola osobista

Nie mam pretensji do celników. Za co mam winić ludzi, którzy pomagają mi pamiętać? Pozwalają zrozumieć, kim jestem lub kim mógłbym być, gdybym umiał lepiej interpretować nazwy, lepszym profilem wystawiał do zdjęć swój krzywy nos.

Nie denerwuję się, gdy moje majtki, fotografie, przepocone koszulki, różance i jarmułki, kondomy i nawilżacze, rysunki uczniów, listy od rodziców lądują na stole wystawione jak towar u jubilera. To tylko i aż muzeum jednego roku, wymuszony auto-performens. Tylko tyle i aż tyle. Parę gratów.

Co to za kraj, że każą Ci stawać w gaciach i wyjmować intymne rzeczy przy ludziach. Co to za kraj, że bomby wybuchają. Co to za kraj, że wojsko na ulicach. Co to za kraj, że czołgami jeżdżą i nie przestrzegają praw człowieka; że arabskie dzieci zabijają; że Zachodni Brzeg i że Gaza.

Nie wstyd Ci, że dla nich pracowałeś?

A Tobie nie wstyd, że pracujesz dla korporacji, która wypuszcza na rynek substancje smoliste?

Nie winię celników. Taka praca.

Nie winię żołnierzy. Taki kraj.

Taki.

Pokaż mi szczęśliwy kraj.

Skandynawia.

Czy Breivik był szczęśliwy?

ARE THE PEOPLE OF SCANDINAVIA SHORT? NO, THE PEOPLE OF SCANDINAVIA AREN’T SHORT BUT THEY’RE TALL?1

Bullshit.

DO THE ENGLISH DRINK MORE TEA OR COFFEE? THE ENGLISH DRINK MORE TEA.

Bullshit.

ARE ALL ISRAELIS ARAB-HATERS, MURDERERS AND NAZI-ZIONISTS?

Y/N... No doubts?

Czy wszyscy w Polsce nienawidzą R/ruskich (pierogów czy Żydów/żydów)?

Nie winię celników. Nie winię lata, że minęło. Tu zawsze lato, nie odróżnisz kwietnia od czerwca ani pokojowej rozmowy od kłótni. Wyostrzyły mi się smaki od tutejszej kuchni. Myślę i mówię jak po przegryzieniu młodego pepperoni: za ostro, za szybko, za głośno.

„Obiektywny”, „racjonalny”, „neutralny” uciekły z mojego słownika i żyją na wiecznym wychodźstwie. Obiektywnie przyznać rację, obiektywnie wypowiedzieć się, obiektywnie złamać serce. Gdzie jest to roztropnie niezaangażowane życie? Rozgnieć stół, połam szklankę, stłucz kwiat i powiedz im „przepraszam”. Porzuć mnie i zaproponuj Friends With Benefits… Twoja niemiłość jest jak symbioza raka i zdrowej komórki.

Co myślisz o Państwie Izrael?

Dlaczego mówisz „państwo”, gdy myślisz „okupacja”? Czy wszyscy muzułmanie odpowiadają za morderstwo brytyjskiego żołnierza w Londynie? Czy każdy Palestyńczyk to terrorysta? Spytaj polskich sportowców, dlaczego nie zbojkotowali olimpiady w Chinach.

Chłopak, który kazał mi się rozebrać, mógł być w moim wieku. Karabin na drobnych ramionach wydawał się dwa razy większy od niego samego. Prawie tonął w mundurze niedostosowanym jego wątłej postury. Nie mógł uwierzyć, że po dziesięciu miesiącach nie mówię płynnie po hebrajsku. Zrozumiał, gdy używając czterech bezokoliczników nauczyłem go składać papierowe żurawie. Napierał, że muszę mieć jakieś żydowskie korzenie, mam przecież takie izraelskie nazwisko. Panofsky, Wysocki, ski, cki, i… „Nobody’s perfect. I’m not Jewish”.

Co pan robił? Proszę opisać mi swój tydzień pracy. Czy na pewno nie podróżował pan, nie był pan turystą?… Na pewno, tylko pan pracował?

A widzi pan, jednak pan podróżował. Mapa z Banias.

Tak, zgadza się. Ach…. To tam wskoczyłem do Jordanu.

Do źródła?

Tak. Pan tego nie zrozumie. My, chrześcijanie, jesteśmy mocno porąbani.

Cztery godziny trzepania pamięci. To jak oglądać film o własnym życiu. Relacjonować siebie z urzędniczą dokładnością. Czy mogłem robić tu coś podejrzanego? Czy mogę wywieźć niebezpieczną wiedzę? Czy wiem, ilu żołnierzy służy w armii? Czy pamiętam naprzeciwko której szkoły specjalnej znajduje się fabryka broni? Czy znam emerytowanych radzieckich żołnierzy? Czy umiem policzyć po arabsku do dziesięciu? Czy jechałem czołgiem razem z dwójką rezerwistów, którzy chcieli poderwać nasze wolontariuszki? Czy znam mieszkania nielegalnych imigrantów?

Komu do czego taka wiedza?

Nie mam żalu do Was, celnicy. Moja praca tak mało szkodliwa. Wasza tak ważna, a z tak smutnych wynikła okoliczności. Nie mogę świadczyć przeciwko sobie, nie mogę świadczyć przeciwko Wam. Żaden ze mnie pożytek dla lewackich aktywistów, żaden ze mnie świadek okupacji. Głupi naiwny arte-terapeuta swoją charytatywną pracą wspierający system.

Poznałem kiedyś najdumniejszego izraelskiego żołnierza. Nosił mundur niczym zbroję. Był niższy ode mnie, krępy, wręcz otyły, nosił okulary jak denka słoików, a na twarzy miał zawsze najpiękniejszy uśmiech świata. Spotykałem go co dzień w kolejce do szkolnego autobusu, gdy kończyłem pracę, a on wracał z treningów w wojsku. Ściskał mnie na powitanie. Lubił przytulać się do ludzi, których lubił. Trzymał mnie tak tymi tłuściutkimi ramionami i przygniatał miękkim brzuszkiem i krzyczał: „Jakow, Jakow, Jaaaaakow!”. Mówił, że nie chce umierać, ale jak będzie trzeba, to pójdzie walczyć za ojczyznę. Zawsze mnie zapewniał, że jak go zastrzelą, to nie będzie płakał. Miał na imię Haim, czyli „Życie”.

Wzruszające. Pewnie już przetrzymuje Palestyńczyków na przejściu w Jerozolimie albo strzela do dzieciaków w Gazie.

Nie sądzę. Nikt nie dałby mu broni do ręki. Ma zespół Downa, w koszarach strzyże trawę. Haim, najdumniejszy izraelski żołnierz.

 

1 Zdania zaczerpnięte lub inspirowane podręcznikiem do nauki j. angielskiego metodą Callana.

• • •

Spis wszystkich tekstów z cyklu Nie dotyczy Jakuba Wydrzyńskiego

• • •

Jakub Wydrzyński – publicysta, człowiek wielu zawodów. Reportaże i opowiadania o tematyce izraelskiej publikował w „Odrze”, „Akcencie” i „Pograniczach”. Stały współpracownik magazynu KulturaEnter, fan twórczości Amoza Oza i poetów metafizycznych.

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information