Nigdy dotąd w Polsce. Odcinek 2
Na początku było słowo. Wszystko przez nie się stało.
Potem miały miejsce jeszcze inne zdarzenia.
Nigdy dotąd w Polsce. Odcinek 2
Jadę do Warszawy. Pendolino-Srendolino, bo akurat spóźniłem się na TLK. Jeszcze o tym nie wspominałem, ale piszę teksty do gazet. Tygodników, dwutygodników, srytygodników. O celebrytach. Tomasz Lis wyprowadził psa, piszę na przykład, i jeszcze biorę za to pieniądze.
Jadę do Warszawy na imprezę branżową. Róże Gali, róże brali, róże srali. Mam nawet w torbie ciuchy na przebranie. Przepraszam, jest to outfit.
Koszula, która kiedyś była biała, ale obecnie jest to modny w tym sezonie odcień: znoszona biel. Przy kołnierzyku nonszalancko rozpięta. Do tego dobrał spodnie (ZARA) oraz buty (Vintage, po dziadku). Jedna gwiazdka mniej za kieliszek wina w dłoni. W tym sezonie nie pije się alkoholu, w tym sezonie zgodnie przyznajemy się do alkoholizmu i odstawiamy butelkę na gorsze czasy.
Tak sobie wyobrażam swój opis w rubryce towarzyskiej. Albo że ociera się o mnie Małgorzata Socha i ktoś robi akurat zdjęcie. Dzwonię wtedy do matki i mówię: „Mamo, widziałaś w gazecie”. Konduktor wchodzi do przedziału i mówi, że kontrola biletów.
W hotelu przebieram się w swój outfit na bankiet. Nie ma pod ręką żelazka, więc styl musi pozostać w konwencji niezobowiązującej, bez zadęcia. Jestem męską wersją Kate Moss. Kilkudniowy zarost się zgadza, cała stylówa pod tytułem „drwal wieczorową porą” właściwie się zgadza. Przed wyjściem z hotelu mówię do lustra: „I tak to pierdolę”. Zaczyna się właściwa część wieczoru.
Potem to już nie jest takie proste i uświadamiasz sobie, że w zasadzie nie jesteś Kate Moss. Wchodzisz na salę i wszystkie hostessy obsługują akurat Karola Strasburgera, a koleżanki z redakcji w milczeniu poprawiają kwas hialuronowy na twarzy. Nie wiesz nawet, do kogo by tu zagadnąć. Ale właśnie wtedy podchodzi do ciebie ONA. Sławna dziewczyna. Buty. Sukienka. Legenda Pudelka. Mówi do Ciebie:
– Czeeeeeść – stukając szklanką z drinkiem w twój brak szklanki.
– Przemek Słota, cześć – odpowiadasz.
Na co ona odpowiada od razu, że jest bardzo zapracowaną dziewczyną, bo choć w bardzo młodym wieku wyjechała z rodzinnych Kaszub do Warszawy, to przekonała się szybko, że tu czas płynie inaczej. I dlatego teraz pisze książkę. Tylko jeszcze nie ma autora.
– Pomożesz? – pyta, a jej drżące usta są jak reklama najlepszej kliniki medycyny estetycznej w Polsce. Jej oczy też chyba zrobione, zanim frank szwajcarski poszedł w dół i zanim pożałowała pochopnie kupionego na Mokotowie mieszkania.
– 650 662 400 – mówisz. – To mój numer. Nie mówię nie, ale teraz jestem raczej zajęty.
– To nie musi być Pan Tadeusz – mówi ona. – Żeby było ponad 100 stron, nawet Comic Sansem szesnastką.
– OK – odpowiadasz. – 650 662 400, muszę uciekać.
Ona zapisuje numer w iPhonie 6, upewniając się jeszcze raz co do każdej cyfry.
– Zgadza się – odpowiadasz i opuszczasz imprezę.
Jest piątek wieczór i na niedzielę musisz napisać kazanie.
• • •
Nigdy dotąd w Polsce – spis odcinków
• • •
Joanna Dziwak (ur. 1986) – autorka książki z wierszami (Sturm & Drang, 2010) i książki prozą (Gry losowe, 2014), współautorka strony Hipsterski maoizm. Najczęściej mieszka w Krakowie.