Dziwię się na widok wszystkich obrazów zebranych w jednym miejscu. Chyba nigdy nie miałam aż tak dużej kolekcji.

Jagody, a jakże. Białe, czarne jagody, zagubione pośród białego tła krzewów i nieba.

"Tylko tyle?", zapytałby Jon albo mój nieżyjący ojciec. Dziadek wziąłby kilka głębokich oddechów i aż zachłysnął słodką wonią owoców. "Są piękne, moja droga", powiedziałaby mama, nawet nie patrząc na płótno.

Podoba mi się ta biel, cisza tej wystawy.