Maluję wielkie, fioletowe jaja i chichoczę, jakby myśl była równie grzeszna, co uczynek, co mi wpajano od lat.
Głębiej i głębiej, nakładam na jagody wiry czerni i szczyptę czerwieni, narzucam cień purpury.
Następnie spryskuję całe płótno czerwienią, by ukazać wściekłość i rozkosz.