Żołnierz zmarł wczesnym popołudniem 4 sierpnia. Zawinął się z braku wody, powietrza, żarcia, upału i całej masy rzeczy, które poeta ująłby zapewne jakoś bardziej elegancko, ale wiele brakuje mi do poety, i powiedzmy, że pierdolnął z nudów.
Na reklamie była chyba pralka, a wyżej napis, że to Ariel do niskich temperatur. Obok jeszcze obok proponowali mu taryfy po byku, ale reszty bilbordu nie widział. Po każdym wyglądaniu musiał masować sobie nadgarstek i jak było znowu dobrze, podnosił się i patrzył na to samo. I jeszcze na szybie widział naklejkę Drutex.
Ten miły prezenter, to pamiętała, nie pił w ogóle alkoholu i nie śmierdział fajami. Czasem w taksówce słyszała jego głos i myślała wtedy o krowach, dojeniu kozy i takich pierdołach, które przecież ludziom się bardzo różnie kojarzą.
Podniosła się z trudem.
Głowa – raz.
Nowy Wspaniały Świat... wszyscy udawali, że się tu kochają i rozmawiali o nienawiści do kogoś innego. Tak właśnie o tym pisał ktoś w jakiejś gazecie. Ktoś, gdzieś. Wielu chłopców sprawiało wrażenie pedałów. Otworzyła MacBooka (wszyscy mieli tu białe i to ją dziwiło), a w tym czasie Żołnierz układał swoje bety w hotelu Felix za Rondem Wiatraczna.
Krzysztof Kamil Baczyński zginął całkiem niedługo przed swoją żoną. Mówiło się w rodzinie Julii, że odwalając kitę uratował jej dziadka. Zawsze traktowała to jak wojenne bajki, gdzie z reguły wstawia się znane trupy.
W tej jest ich dużo.
Szli wzdłuż kładki nad Aleją Stanów Zjednoczonych. Niskie słońce żółciło bloki, tak samo jak dwadzieścia lat temu.
Pakowałem się jak każdy debil, który jedzie szukać dziewczyny, o której sądzi, że jest jego własnością. Plecak zajmowały mi głównie buty. Buty to podstawa wszelkich poszukiwań.
Eksplozja FSO przy Koszykowej. Nowe fakty.
Detektyw zapalił, wciągając dym przymknął oczy. Zakaszlał astmatycznie.
– To nie jest tak, że wszyscy chcą być Żydami. Masz jakąś obsesję kurewską, dziewczyno. Może ty po prostu nas nienawidzisz.
– Was, kurwa? Pedałów?