Impresje rudnickie (10)
28.07.11
No to dostałem klarowną odpowiedź co do wewnętrznego terminatora, wszystko jasne, ze zwieszoną głową wracam na ścieżkę zakonu, czyli witam ponownie trzeźwość i dietę.
Nie no, kurwa, nie nadaję się do tego, nie. Jak było miło u Arka, to oczywiście musiałem przesadzić ze wszystkim, już u Wojtka, na Klinach, gdzie wczoraj od babci najpierw pojechałem (na Borek Fałęcki, osiedle Kliny, gdzie Wojtek, kompozytor, mieszka). Już u Wojtka przesadziłem namawiając go na dwa wina z colą, a potem to boże drogi! A, nie chce mi się nawet pisać. Koniec końców, podarowałem Arkowi świeżo zakupioną Martę Podgórnik na urodziny, bo ma niedługo, sam w odwecie zabrałem drugi tom "Dziennika" Gombrowicza i numer "Literatury na Świecie" z '94 o Czechach (Arek trudni się na co dzień tłumaczeniami z czeskiego).
Wczoraj sobie przypomniałem i opowiedziałem Wojtkowi przygodę senną, jaka mi się ostatnio przydarzyła, a której zapomniałem tu wklepać, to teraz przytoczę: najpierw śniło mi się, że z kimś rozmawiam o "Falach" Virginii Woolf (mam wypożyczone, jak pamiętacie, jeszcze nie tknąłem) i ten ktoś najwyraźniej myślał, że tytuł jest po angielsku i wymówił go "fejl", hehe, to akcent humorystyczny z tego snu; ale bania tkwi dalej, kiedy to znowu z kimś rozmawiając użyłem słowa "transgresja" i ten ktoś poprosił o wyjaśnienie terminu, na co ja, że to jedno z tych "określeń", które wymyślono po to, by nie trzeba było czegoś tłumaczyć przy pomocy wielu słów, ale że dla dokładnej definicji sprawdzę, to wstałem (w tym śnie, ale!), włączyłem komputer, sprawdziłem na Wikipedii definicję i wróciłem do łóżka odpowiedzieć we śnie. I jakie było moje zdziwienie, kiedy na drugi dzień kasując historię po wizycie na stronie porno ujrzałem ślad po nocnej wizycie na Wikipedii!
Chciałem kosić trawę i skosiłem jedną stronę domu, ale się rozpadało i musiałem zwinąć sprzęt. Chce mi się płakać nad swoim rozpiętym między skrajnościami losem. No cóż - biorę sobie do serca słowa Piątka (Tomasza) z przytoczonego tutaj w zeszłym odcinku felietonu: tacy jak ja powinni uważać na wszystko; nie ma wyjątku, czy to jedzenie, czy sport. No, ale póki co trzeba wziąć kąpiel i dooglądać "The Wire", to już ostatni sezon, który mnie delikatnie nudzi, ale nie chcę porzucić oglądania w połowie piątego, jak Wojtek, w nadziei (ja, nie Wojtek) na pointę. I jeszcze trzy książki mam napoczęte, trzeba to skończyć wszystko. Do roboty!
E tam, rozdziabałem tylko niepotrzebnie dwa pierwsze odcinki "Episodes", który (serial) polecali Łukasz i Wojtek, ale zupełnie mi się nie podobało. I "White Heat" niepotrzebnie zacząłem, zamiast poczekać na "dogodny moment". Kiepsko się czuję, żal mi wydanych wczoraj pieniędzy, na szczęście jutro przyjeżdża trójka przyjaciół i - w tym momencie zdałem se sprawę, że tok tej wypowiedzi mógłby zmierzać do tego, że zasililiby mój portfel jakąś sumą. Nic z tych rzeczy.
29.07.11
Jest już po północy, został mi jeden "jeszcze tylko" odcinek "The Wire" do obejrzenia, zostawię go sobie na dzień. Tymczasem gram w Counter Strike'a.
31.07.11
Przed momentem pojechali: Julka, Łukasz i Wojtek, którzy bawili od piątku; czas nam płynął miło, dałem sobie dyspensę, ale okiełznałem terminatora (brawo!). Najmilej wspominam zabawę w bar na balkonie, kiedy piliśmy piwo z kieliszków i otworzyliśmy projekt "Plama mokrości", tj. plan nagrania płyty pod tytułem "Pterodyktator" w składzie "każdy z każdym", czyli dwadzieścia cztery kombinacje kompozycji personalnych z naszej czwórki, kwartet, tria, duety i solowe. Wymyślaliśmy nazwy zespołów i pozwolę się podzielić kilkoma: "Mamy drewutnie" (ja i Łukasz), "Masz pryszcze" (Wojtek solo), "Moje pocięcie" (ja solo), "Szkorbut" (Łukasz solo), "Podaj słoiczek" (Julka i ja), "Piwo z kieliszka" (Wojtek, Łukasz i ja), "Dopiszę siebie" (Julka, Wojtek i ja), "Nie przejmujcie się mną" (Julka solo), "Łukasz Podgórni jest moją wilczycą" (Łukasz i Julka) oraz "Ja i moja choroba" (ja i choroba).
Wieczorem obejrzałem "Dawno temu w Ameryce" i później "White Heat". Myślałem dzisiaj o Klaudii, trochę tęskniłem.
1.08.11
Spałem do dwunastej, po czym pojechałem z siostrą na obiad do babci. Do Rudnika wróciłem pieszo, nie spiesząc się. Powinienem sprzątać, ale jestem wyjątkowo zmęczony, wymięty.
Zająłem się oglądaniem filmów, których jeszcze nie widziałem, a których "wstyd nie znać" i obejrzałem: "Cinema Paradiso", "Truman show", "Wściekłego byka" (którego musiałem widzieć dawno temu) i "Personę".
2.08.11
Dzień podobny do wczorajszego, piję właśnie kawę, czeka mnie mycie podłóg i koszenie trawy; czuję się słabo, chciałbym się położyć. Wczoraj wróciły - jak to nazwać? - "problemy z przyjęciem świata przedstawionego", takie bezbrzeżne zdziwienie tym, że jakoś to wszystko się stało; istnieję, istniejemy, ciało, świadomość. Od dłuższego czasu rodzi się we mnie pomaleńku mikroskopijny bóg; wiem, że gdybym uwierzył, znalazłbym ukojenie dla wielu wątpliwości, ale jakoś nie mogę się przemóc, zbyt długo budowałem przeciwny front. Ale jak znaleźć zgodę na ten stan rzeczy, który wewnątrz i dookoła?
Balbina Bruszewska zaproponowała napisanie piosenki i przesłała jakieś próbki swojej muzycznej twórczości, ale nie odpisała, kiedy skwitowałem jeden z projektów jako "wypozowany, polaczkowy Blur", z zaznaczeniem, że to może być wina chwili.
Zmyłem podłogi i skosiłem trawę, po czym jadłem jak świnia i oglądałem "Chlew" Pasoliniego. Obejrzałem też "Kobiety na skraju załamania nerwowego" i "Dobry, zły i brzydki". Jem teraz na umór, bo przymierzam się do tej sekciarskiej diety Dukana, Kuba Niklasiński bardzo polecał, spróbuję mamę namówić, we dwójkę raźniej a i sam (w pojedynkę) bym se nie ogarnął produktów. Rodzice powinni wrócić nad ranem (z wakacji, co je na Cyprze spędzali), drżę na myśl o przyznawianiu się przed ojcem do wypicia wina i połowy koniaku. Poczekam na nich i powiem od kopa, później będę miał przed sobą spokojny sen i widoki na to, że ojcu po wyspaniu się przejdzie. O ile w ogóle będzie robił wyrzuty, nigdy nic nie wiadomo. Przed północą byłem z siostrą i psem odprowadzić koleżankę siostry, Ulę, do domu, na Rudnik Dolny; w drodze powrotnej pytałem siostrę o jej wyobrażenie o naszym bycie, ale w odpowiedzi usłyszałem frazesy, to zarzuciłem siostrze, że jest pomiędzy nimi (frazesami) rozpięta. Po korucie urzekają mnie frazesy, teraz sobie to uświadomiłem.
3.08.11
Siostra mnie obudziła nad ranem, jak przyjechali, to natychmiast ojcu o trunkach powiedziałem, odparował milczeniem, więc dobrze. Kupili mi czerwoną koszulkę z napisem - uwaga - "Cyprus". Później miałem chwilę wahania, czy nie usiąść na resztę poranka przed komputerem, ale w ostateczności wybrałem łóżko, spałem do jedenastej, kiedy to mnie siostra na śniadanie obudziła; po śniadaniu pojechaliśmy do biedronki i okazało się, że chuj wyjdzie z mojej diety Dukana, bo mama nie chce, a ojciec, jak mnie zobaczył z trzema puszkami tuńczyka w wodzie powiedział: "Lepiej byś się za jakąś robotę wziął", na co ja: "Za jaką?" - "Nie wiem, jaką".
Byłem na krótkim spacerze, po czym obejrzałem "Andrieja Rublowa" przy bardzo smacznym drinie składającym się z ouzo, toniku i limonki. Wciągałem se też tabakę, co ją znalazłem w szufladzie, kiedy Julka, Łukasz i Wojtek byli. Teraz pójdę spać.
• • •
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (20)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (18 i 19)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (17)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (16)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (15)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (13 i 14)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (12)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (11)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (10)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (9)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (8)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (7)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (6)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (5)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (4)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (3)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (2)
- Tomasz Pułka - Impresje rudnickie (1)
• • •
• • •
Tomasz Pułka - (urodzony w 1988 r.) autor czterech tomów wierszy: "Rewers" (2006), "Paralaksa w weekend" (2007), "Mixtape" (2009) i "Zespół Szkół" (2010). Laureat Dżonki (2007) i stypendysta m. Krakowa.
• • •
Książki Tomasza Pułki w katalogu wydawniczym Korporacji Ha!art:
- Zespół Szkół (2010)
- Kryzys. Biuletyn poetycki (2009)