Krakowski realizm knajpiany (4): Drink bar Vis-a-vis

Agnieszka Pudełko

Drink bar Vis-a-vis przy Rynku Głównym jest zdecydowanie najczęściej opisywaną knajpą – toczy się tu akcja blisko dwudziestu utworów i nie są to tylko wspomniane wcześniej powieści Jerzego Pilcha. Kiedyś było to miejsce związane z artystami Piwnicy pod Baranami (o czym świadczy pomnik Piotra Skrzyneckiego zasiadającego przed oknami baru), dzisiaj życie płynie tu własnym, powolnym rytmem.

Lokal jest miejscem „zwanym przez autochtonów (…) Zwisem”1, określanym mianem „uroczej cukierenki”2, a także „zasłużonej knajpki”3. W Dwanaście Marcina Świetlickiego, Zwis, razem z Dymem, Biurem i Pięknym Psem to: „Magiczny czworokąt. Cztery odwieczne knajpy”4, w których główny bohater – mistrz („pisany z małej litery, co w pewnym sensie oddaje stan jego mistrzostwa”5), przebywa w zasadzie przez cały czas, w którym dzieje się akcja kryminałów. Okresowo wyjeżdża tylko do Warszawy (wtedy spędza czas w Amatorskiej, która „trochę przypominała mistrzowi krakowski Zwis, oczywiście tylko trochę, ale wszystkie inne knajpy nie przypominają Zwisu w ogóle, więc tu postanowił mistrz zakotwiczyć i siedzi tu codziennie, po kilka godzin”6) i 11 kilometrów od Krakowa (Stylowa). Vis-a-vis w kryminałach Świetlickiego określany jest, przez jednego z bohaterów – Manga Głowackiego, jako „mała, sympatyczna, urocza kawiarenka, tuż przy komisariacie policji numer jeden, nazywanym sklepem z policjantami”7. Mistrz zaprasza do Zwisu swoją partnerkę, która przez chwilę staje się właścicielką jego suki, i razem siadają w ogródku „na kultowych i magicznych, dość niewygodnych krzesłach, ta pani patrzy na mistrza troszkę podejrzliwie”. Zachowuje się tak, jakby była tu pierwszy raz w życiu. Owszem, mistrz wie, że są na tym świecie ludzie, którzy nigdy nie byli w Zwisie, ale tej pani akurat o to nie podejrzewał”8. Vis-a-vis pojawia się także w kilku wierszach Świetlickiego, są to: Do Zwisu i z powrotem, Piekło, Tobół, Topienie9.

W Orchidei detektywka Julia Dobrowolska spotyka się w tym miejscu ze swoim niemieckim klientem, któremu trudno się powstrzymać przed zrobieniem sobie zdjęcia w „pomniku Głowy”10, czyli w rzeźbie autorstwa Igora Mitoraja, widocznej z okien knajpy. Widać przez nie także Rynek, Wieżę Ratuszową i Sukiennice, więc miejsce staje się idealnym punktem obserwacyjnym: „Julia rozejrzała się po małym pomieszczeniu. Długie, wysokie i wąskie stoły. Bar na końcu. Za nim jakieś zaplecze. Oldskulowe obrazki i niemodna wykładzina na ścianach. Oldskulowa kelnerka. I para lokalsów w skórach przy środkowym stoliku. Przy barze kiwał się człowiek podobny do grzyba. Kiwał się w takt niemodnego przeboju, niemodnego zespołu”11. Ta sama bohaterka w Grobie poznaje swojego klienta, ponieważ „był jedyną osobą przed trzydziestką w tym lokalu, w dodatku nie posiadał ani brody, ani czarnego swetra – uniformu bywalców lokalu”12.

Jeden z bohaterów kryminału Marka Harnego W imię zasad również znajduje się w Zwisie: „Przez salę, w której wisiały portrety artystów słynnego kabaretu, wykonane przez nie mniej słynnych mistrzów pędzla, wprowadziła go na zaplecze. Tu wisiały pośledniejsze obrazki, które nie mieściły się w drink-barze”13.

Bohaterowie Archipelagu Rynek właśnie to miejsce wybierają najczęściej jako punkt swoich spotkań: „Najczęściej siedzimy w Vis-a-vis. Schyłkiem maja, początkiem czerwca, w okresie szczytującego lipca, w agonii sierpnia, zawsze tacy sami, pochyleni nad szklanką piwa, niektórzy z nas z papierosem w kąciku ust, inni bez żadnego alkoholu, co dla reszty wydaje się zupełnie niezrozumiałe”14.

Zwis jest ulubioną knajpą Piotra Sterna, inspektora wydziału dochodzeniowego krakowskiej Komendy Wojewódzkiej, bohatera dwóch książek Sławomira Łuczaka Metamorfozy15 i Nieznajomy16. Drink bar pojawia się także w książce Macieja Piotra Prusa Wyznania właściciela klubu Piękny Pies, kieruje się do niego czołg sformowany przez bywalców Pięknego Psa17. W Zwisie siedzą także bohaterowie książki Marianny G. Świeduchowskiej Katecheci i frustraci – Świętopełk Świecki, pracujący jako korektor w „Kwartalniku niepopularnym”, i poeta Owietz, a po śmierci między klientami przechadza się duch Starego Pilchera18.

Agnieszka Bukowska, córka głównego bohatera kryminału W imię zasad, tak opisuje ten lokal: „Drink-bar Vis-a-vis, zwany Zwisem, był ulubioną knajpą tutejszych artystów, a jeszcze bardziej snobów, którzy kochali grzać się w ich blasku. Jej ojciec wpadał tu na pierwszego drinka już koło południa”19.

Prawdziwą ozdobą lokalu są pracujące w nim kelnerki: Pani Krysia i Pani Zosia. Pierwsza pojawia się w kryminale Irka GrinaPan Szatan20oraz w Archipelagu Rynek Łuczaka21, a także w jednym z kryminałów Marka Harnego: „W drink-barze Vis-a-vis nic się nie zmieniło. Na wysokich stołkach za szybą siedzieli ci sami artyści, tyle że ich oblicza były o parę lat bardziej kultowe. Czerwonowłosa pani Krysia, najsłynniejsza kelnerka Krakowa, uwijała się jak dawniej, donosząc im równie kultowe drinki”22. Ten sam autor, w artykule zamieszczonym w „Gazecie Krakowskiej”, opisuje, że codziennym zadaniem pani Krysi jest dbanie o to, żeby na stoliku, przy którym „zasiada” odlana z brązu rzeźba Piotra Skrzyneckiego, stały zawsze świeże kwiaty23. Druga występuje w Dwanaście Świetlickiego, w scenie z mistrzem, który „serdecznie witał się z panią Zosią, dawną gwiazdą gastronomii i wieloletnią podporą tegoż lokalu, która ku rozczarowaniu stałych bywalców wyemigrowała do mitycznej Ameryki, do córki, a teraz tylko na chwilę wpadła odwiedzić starą ojczyznę, spotkać się ze starymi klientami, naszymi panami, jak ich nazywała”24. Wernisaż zdjęć pani Zosi, Cały świat w maleńkim Vis-a-vis, przedstawiających bywalców tego lokalu, miał miejsce właśnie tutaj. Jest ona także autorką książki Kawa z Panem Piotrem, w której zebrane zostały wspomnienia związane z lokalem i jej osobą25.

Stałymi gośćmi są także Szajbus i Wodzu, którzy najczęściej przysiadają się nieproszeni i namawiają innych do postawienia im kolejki. Obydwaj pojawiają się w Archipelagu Rynek: „>>Szajbus<< rzadko bywa subtelny. Nie interesuje się odczuciami innych. Jego bezpośredniość jest szczera i manifestowana w wyjątkowo ekspresyjny sposób. >>Szajbus<< pod koniec maja w białych rękawiczkach i z nieodłączną piersiówką wiśniówki. Wydaje się nam, że to czarodziejska buteleczka z dobrotliwym dżinem w środku, dbającym, aby zawartość piersiówki nie spadła do alarmującego poziomu. >>Szajbus<<, Bóg Zepsucia i Obłędu. (…) >>Szajbus<<, największy z nihilistów, okręt podwodny Archipelagu Rynek, torpedujący zawzięcie cumujące przy knajpach okręty i wraki”26. Jeden z bohaterów książki W imię zasad pamięta jeszcze czasy sprzed szaleństwa Szajbusa, „który wówczas nie był żadnym szajbusem, tylko bardzo zręcznym podrywaczem. W przeciwieństwie do Brudasa, rwał, co się dało, a jak się nie dało, szedł dalej. Dzięki tej metodzie miał dużo więcej zaliczeń. Zazwyczaj polował na dansingach w Feniksie, Warszawiance albo w Arkadii przy Placu Centralnym w Nowej Hucie. Metodę miał prostą. Upatrzonym panienkom, które akurat wydawały się nieobstawione, posyłał butelkę słodkiego wina, najczęściej radzieckiego portweina, bo szybko szedł do głowy. Która poczęstunek przyjęła, do niej startował z czerwoną różą i była już jego”27.

Z kolei Wodzu, o którego śmierci dowiadują się bohaterowie Archipelagu Rynek, przedstawiany jest jako zupełne przeciwieństwo Szajbusa: „Szczupły, wysoki, w obowiązkowym kapeluszu i marynarce. Często z walkmanem oraz jakimś instrumentem, z którego wydobywał przejmujące dźwięki. Posmutnieliśmy na wieść o jego śmierci późną zimą. >>Wodzu<< często nas irytował, wielokrotnie go przeklinaliśmy, jednak był częścią naszego pejzażu, niewielką wyspą Archipelagu Rynku Głównego, wyspą przemieszczającą się tam i z powrotem. (…) Częstował się przy okazji naszymi papierosami, wypijał nasze piwo śmiejąc się przy tym w specyficzny, >>wodzowski sposób<<. Pani Krysia oraz Pani Zosia zawsze go przeganiały z lokalu. >>Wodzu<< najczęściej kapitulował, jednak kilka minut później, niczym rzucony przez wprawionego w bojach Aborygena bumerang, wracał, siadał ponownie i próbował zajmować nam, czy komukolwiek innemu, czas”28. Chociaż obydwaj bywali irytujący, to wspominani są cały czas z dużym sentymentem.

W powieści Roberta Ostaszewskiego Troję pomścimy „Zwis często stawał się punktem startowym całodziennych peregrynacji po ukrytych w piwnicach knajpach i restauracjach, które równie nagle pojawiały się, jak znikały”29. „Tym razem nie było ani jednej >>piwnicznej<< wielkości”30, czyli artystów z Piwnicy pod Baranami, ponieważ Zwis swego czasu był głównym miejscem ich spotkań. Mikołaj z opowiadania Orbitowskiego Kacper Kłapacz „wypił kawę w Vis-a-vis, ogródku o pięknej, piwnicznej tradycji, która znalazła swój koniec w chamstwie paskudnej kelnerki. Mieszał powoli i patrzył, jak luminarze kultury spijają się w popołudniowym słońcu, jak ciążą im głowy, jak ich dziewczyny szczebioczą w zachwycie, jak ręka obejmuje kufel, niczym kielich z tchnieniem samego Boga. Poczuł się źle, zostawił dziesięć złotych i poszedł”31. Z kolei bohater innej książki Ostaszewskiego, Odwieczna, acz nieoficjalna, wchodząc do Zwisu jest lekko speszony: „(…) Siedziałem w Zwisie i sączyłem piwo, bezalkoholowe oczywiście. Byłem trochę zdenerwowany i niepewny. Po pierwsze, nie należałem do stałych bywalców tegoż lokalu, więc bałem się, że jakaś kelnerka czy inna sprzątaczka zaraz mnie stąd wyrzuci, choćby dlatego, że – być może – siedziałem na miejscu zarezerwowanym dla lepszych gości, albo w sposób niezgodny z tamtejszym rytuałem unosiłem szklankę do ust. Każdy z wchodzących do knajpy przyglądał mi się uważnie i natarczywie zarazem”32..

Mimo zmian mających miejsce wokoło, mimo otwierania i zamykania nowych knajp, mimo zmian trendów dotyczących tego, gdzie warto bywać, a gdzie już nie, Zwis ciągle trwa niezmiennie, z tym samym wystrojem, z klientami zawsze wyglądającymi podobnie. Mistrz z opowiadania Świetlickiego Plus nieskończoność mówi o nim: „ja tu w tym lokalu bywam codziennie, on jedyny się szczególnie nie zmienił, on jedyny nie unowocześnił się nazbyt, nie zmanierował, nie zuniseksił”33 i w tym stwierdzeniu jest sporo racji.

 

1 Irek Grin, Gaja Grzegorzewska, Marcin Świetlicki (2009). Orchidea. Kraków: Wydawnictwo EMG, str. 38.

2 Ibid. str. 48

3 Maciej Piotr Prus (2012). Wyznania właściciela klubu Piękny Pies. Kraków: Wydawnictwo EMG, str. 94.

4 Marcin Świetlicki (2011). Trzynaście w: Świetlicki, Marcin. Powieści. Kraków: Wydawnictwo EMG str. 241.

5 Ibid. str. 301.

6 Ibid. str. 336.

7 Marcin Świetlicki (2011). Dwanaście w: Świetlicki, Marcin. Powieści. Kraków: Wydawnictwo EMG str. 116.

8 Marcin Świetlicki (2011). Trzynaście w: Świetlicki, Marcin. Powieści. Kraków: Wydawnictwo EMG str. 256.

9 Marcin Świetlicki (2011). Wiersze. Kraków: Wydawnictwo EMG.

10 Irek Grin, Gaja Grzegorzewska, Marcin Świetlicki (2009). Orchidea. Kraków: Wydawnictwo EMG, str. 36.

11 Ibid. str. 40.

12 Gaja Grzegorzewska (2012). Grób. Kraków: Wydawnictwo EMG, str. 73.

13 Marek Harny (2011). W imię zasad. Warszawa: Prószyński i Ska, str. 385.

14 Sławomir Łuczak (2009). Archipelag Rynek. Kraków: Vis-a-via etiuda, str. 32.

15 Sławomir Łuczak (2000). Metamorfoza. Kraków: Wydawnictwo Baskerville.

16 Sławomir Łuczak (2000). Nieznajomy. Kraków: Wydawnictwo Baskerville.

17 Maciej Piotr Prus (2012). Wyznania właściciela klubu Piękny Pies. Kraków: Wydawnictwo EMG, str. 96.

18 Marianna G. Świeduchowska (2001). Katecheci i frustraci. Kraków: Wydawnictwo Literackie, str. 253.

19 Marek Harny (2011). W imię zasad. Warszawa: Prószyński i Ska, str. 286.

20 Irek Grin (2007). Pan Szatan. Warszawa: Świat Książki, str. 269.

21 Sławomir Łuczak (2009). Archipelag Rynek. Kraków: Vis-a-via etiuda, str. 10.

22 Marek Harny (2011). W imię zasad. Warszawa: Prószyński i Ska, str. 377.

23 Marek Lubaś-Harny, Marek. Najważniejsza kelnerka Krakowa: http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/223184,najwazniejsza-kelnerka-krakowa,3,id,t,sa.html

24 Marcin Świetlicki (2011). Dwanaście w: Świetlicki, Marcin. Powieści. Kraków: Wydawnictwo EMG str. 115.

25 Zofia Żak (2001). Kawa z Panem Piotrem: http://www.zvis.pl/Ksiazka.html

26 Sławomir Łuczak (2009). Archipelag Rynek. Kraków: Vis-a-via etiuda, str. 32.

27 Marek Harny (2011). W imię zasad. Warszawa: Prószyński i Ska, str. 381.

28 Sławomir Łuczak (2009). Archipelag Rynek. Kraków: Vis-a-via etiuda, str. 29.

29 Robert Ostaszewski (2002). Troję pomścimy. Kraków: Wydawnictwo IKON, str. 147.

30 Ibid. str. 145.

31 Łukasz Orbitowski (2005). Wigilijne psy. Gliwice: Wydawnictwo Helion , str. 92.

32 Robert Ostaszewski (2002). „Odwieczna, acz nieoficjalna”. Olsztyn: Wydawnictwo Portret, str.84.

33 Marcin Świetlicki (2011). „Dwanaście” w: Świetlicki, Marcin. „Powieści”. Kraków: Wydawnictwo EMG str. 115.

• • •

Agnieszka Pudełko (1989) – ukończyła Zarządzanie w kulturze i Kulturę współczesną w Instytucie Kultury UJ, gdzie obroniła pracę magisterską pt. Krakowski realizm knajpiany – krakowskie knajpy w literaturze po 1989 roku. Obecnie doktorantka nauk o zarządzaniu na UJ. Autorka szlaków literackich http://readingmalopolska.pl/pl/trails.html

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information