Osiągnąć wreszcie, kurwa, harmonię. To, czemu całe strony swoich książek poświęcił Pablo Koleją, nawrócenie na drodze do Damaszku, siedem lat w Tybecie, samotność w sieci.

Czytaj dalej

Byłam blogerką modową, z tą książką nie rozstawał się Janusz już trzeci wieczór. Prawie tak dobre jak: Jak nie zostałam pisarką czy Wyprowadzałam psy Tomasza Lisa. Jak nie zostałam pisarką opowiada o losach dziewczyny, która zawsze miała piątki i szóstki z wypracowań w szkole, pisała pełnego metafor bloga, aż w końcu wyjechała z rodzinnej wsi na Podkarpaciu, by studiować polonistykę w Dużym Mieście.

Czytaj dalej

Pisał felietony o pogodzeniu się z życiem, o akceptacji losu; o tym, że to nie wartości materialne, ale duchowe są najważniejsze. Wierzył w to, a jednak czekał niecierpliwie na kolejny przelewik, by potem powiedzieć samemu sobie, że pieniądze nie mają znaczenia i oddałby je wszystkie, byle mieć dopiero przed sobą napisanie „Opuszczenia w necie”.

Czytaj dalej

Czasem zdarzały się dni, kiedy wydawało mu się, że tylko jego pies zna go i rozumie naprawdę. Wszyscy inni byli tacy powierzchowni i płytcy, goniący za doczesnymi wartościami takimi jak kredyty, portale plotkarskie, jednonocne przygody na czacie. Wojownicy światła mają natomiast zupełnie inne cele i choć zdarzają się im słabości zwykłych, prostych, kupujących produkty z promocji ludzi, wiedzą, że tak naprawdę muszą dawać reszcie świata zupełnie inny przykład.

Czytaj dalej

Janusz L.L., w ramach poszukiwania inspiracji, wyszedł z domu. W domu jakoś mu nie szło, genialne obrazy młodych, dobrze zapowiadających się artystów stały się z czasem kiepskimi obrazami podstarzałych gości, o których nikt już nie pamiętał, więc jakim sposobem mogły inspirować świetnego prozaika do czegokolwiek?

Czytaj dalej

W chwilach kryzysu twórczego autor „Opuszczenia w necie” miewał smutne myśli, że jedyne co mu się naprawdę w życiu udało, to stan konta w banku. Wpatrywał się intensywnie w cyferki na ekranie komputera, a każde zero rekompensowało mu jakąś egzystencjalną przykrość.

Czytaj dalej

A jednak sława ma też swoje złe strony, pomyślał Janusz L.L. Wiśniowiecki i pochylił się nad tą myślą. W życiu każdego autora bestseL.L.erów przychodzi taki moment, gdy wpisuje w wyszukiwarkę swoje imię i nazwisko i – jak kukułka z zegarka – wyskakuje mu wyraz „grafoman”. Autor „Opuszczenia w necie” to moim zdaniem 100% grafoman, czytasz i nie chce ci się wierzyć, smutek ogarnia cię, nad brzegiem rzeki Wisły usiadłeś i płakałeś. Janusz postanawia umrzeć.

Czytaj dalej

– Gorsze od tego, co średnie i świadome swojej średniości, jest tylko to, co średnie i udające coś lepszego.

Czytaj dalej

Czy często czujesz się jak reprezentacja Polski w piłce nożnej: wszystko wskazuje, że tym razem na pewno ci się uda, a ty przegrywasz na własnym boisku? Czy w dzieciństwie pod choinką znajdowałeś zawsze nie ten prezent, na który najbardziej czekałeś? Czy jako mała dziewczynka przeżyłaś rozczarowanie zdejmując spodnie lalce Ken? Czy to doświadczenie powtarzało się później wielokrotnie w twoim dorosłym życiu? Czy kontrola biletów w komunikacji miejskiej następuje zawsze w ten dzień, kiedy akurat nie kupiłeś biletu, bo wszystkie drobne w porywie wielkoduszności i chęci bycia choć trochę jak Angelina Jolie, Brad Pitt i Anna Dymna w jednym, oddałeś żebrzącemu żulowi? Czy ów żul spojrzał na ciebie z subtelnym wyrzutem, ponieważ w głębi serca liczył na wyższy datek? Czy gryziony wyrzutami sumienia zwolniłeś kroku, spóźniając się w rezultacie na autobus?

Czytaj dalej

Projekt Petronela Sztela      Realizacja realis

Nasz serwis używa plików cookies do prawidłowego działania strony. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dla plików cookies oznacza, że będą one zapisywane w pamięci urządzenia. Ustawienia te można zmieniać w przeglądarce internetowej. Więcej informacji udostępniamy w naszej polityce prywatności.

Zgadzam się na użycie plików cookies.

EU Cookie Directive Module Information